Strona główna » Wiersze Juliana Tuwima » W aeroplanie

W aeroplanie

Wiersz W aeroplanie Juliana Tuwima opowiada historię babci i jej kurki, która ucieka z podwórka i zostaje znaleziona na lotnisku. Kurka wskakuje na samolot, a babcia goniąc ją, przypadkowo wskakuje na pokład.

W czasie lotu samolotem, obie kobiety zaczynają się szarpać, drapać i rzucać między drzwiami a śmigłem, co w końcu powoduje start samolotu. Kiedy osiągają wysokość, babcia i kurka patrzą na krajobraz z lotu ptaka, zobaczonym przez niego jako zminiaturyzowane przedmioty. W końcu księżyc pojawia się w ich widzeniu, ale babcia budzi się z lotu marzeń.

Morał wiersza Tuwima można interpretować na różne sposoby. Jednym z nich jest nauka, że nieroztropne działanie może prowadzić do niebezpieczeństwa, które jest trudne do kontrolowania. Wiersz może również pokazywać, jak marzenia i wyobraźnia mogą nas zabrać w nieoczekiwane miejsca i czasem nie warto tracić kontaktu z rzeczywistością.

Miała babcia kurkę,
Kurkę-złotopiórkę,
Wesołą kokoszkę,
Zwariowaną troszkę.
Kiedyś jej ta kurka
Uciekła z podwórka.
Babcia za nią truchtem drepce,
„Wracaj” – krzyczy… – „A ja nie chcę!”

A tam zaraz blisko
To było lotnisko,
Kurka się tam zapędziła,
Aeroplan zobaczyła,
A że była dobra skoczka,
Wskoczyła tam nasza kwoczka.
Wtedy babcia – hopla! –
Też na aeroplan.

Jak nie zaczną się szamotać,
Drapać, dziobać, rzucać, miotać,

Szarpać, łapać się za rygle,
To przy skrzydle, to przy śmigle.

Aż przez takie szamotanie
Motor warknął niespodzianie,

Śmigło kręci się jak fryga
I samolot w górę dźwiga.

Kurka w skrzek – babcia w płacz:
„Co się dzieje? Kurko, patrz!”

Kurka w bek, babcia w krzyk,
A on sobie kozła – fik!

Kurka gdacze, babcia płacze,
A on sobie buja, skacze,

Coraz wyżej się unosi,
Chociaż babcia błaga, prosi,

Chociaż kurka motor dziobie,
Kółka drapie, śrubki skrobie,

Aeroplan coraz chyżej,
Coraz śmielej, coraz wyżej!

Na dół popatrzyły,
Dziwy zobaczyły:

Wielkie góry – jak kupki piasku,
Wielkie drzewa – jak krzaczki w lasku,
Rzeki – srebrne wstążeczki,
Łąki – zielone chusteczki,
Domy – klocki drewniane,
Pola – kratki malowane,
Jeziora – jak donice,
Pociągi – jak gąsienice,
Ludzie – jak mrówki,

Krowy – jak boże krówki,
A kurek to nawet nie widać.
Popatrzyły do góry –
Co zobaczyły? Chmury?
Akurat!

Chmury już w dole były
I ziemię zasłoniły.

„Ach, babciu – krzyczy kurka –
Na głowie stanął świat!”
Aż tu naraz w środku nieba
Księżyc zjawia się przed niemi,
Ze sto razy chyba większy
Niż ten, który widać z ziemi:
Przymrużył jedno ślipie,
A drugim groźnie łypie,
Otworzył usta jak okno.
I byłby samolot połknął,
Ale babcia zeskoczyła
I nagle się obudziła.

Patrzy – porządek wszędzie,
Nic złego się nie dzieje,
Kurka siedzi na grzędzie
I z babci się śmieje.

W aeroplanie Julian Tuwim – audiobook

 

image_pdfWYDRUKUJ WIERSZ