Jednemu panu na skwerku
motyl siadł na gazecie.
A pan powiedział ponuro:
– I po co to żyje na świecie?
Ani to z pierza, ani to z mięsa,
z kwiatka na kwiatek się wałęsa,
na kotlet to się nie nadaje,
nie znosi tak jak kura jajek,
choćbyś i w ulu go zamykał,
nie znosi tak jak kura jajek,
choćbyś i w ulu go zamykał,
nie da ci miodu do piernika,
nie daje mleka tak jak krowy
i jakiś taki – za kolorowy…

A dwaj poeci, patrząc,
jak motyl skrzydła rozchyla,
bardzo cichutkim szeptem
szepnęli do motyla:

– Gdyby nie było motyli,
my byśmy cię wymyślili.
I chronili przed tym panem,
chronili!

image_pdfWYDRUKUJ WIERSZ