Z oczy­ma łez peł­ny­mi
W za­cho­du idę krew
I bło­go­sła­wię zie­mi,
Szu­mo­wi zbóż i drzew.

Przy­sze­dłem tu z da­le­ka,
Gdzie słoń­ce jest bez krwi,
Gdzie na nic nikt nie cze­ka,
W za­mknię­te pa­trząc drzwi.

Wy­dar­łem się z pasz­czę­ki
Za­tru­tych tru­pich miast,
Gdzie kona trud wśród męki,
Gdzie nikt nie wi­dział gwiazd.

image_pdfWYDRUKUJ WIERSZ